Słuch

Denerwują mnie głośne dźwięki, szczególnie gdy nie mam nad nimi kontroli. Ale mieszkam w centrum miasta, więc muszę to akceptować. Muzyki lubię słuchać w studiach nagraniowych. Albo w aulach koncertowych. Niedawno byłam na występie Bartka Wąsika (pianisty i kompozytora – przyp. red.), który wprowadził mnie w stan bliski medytacji. Nowa Miodowa to zaczarowana sala. Słyszałam w niej każdy szmer, chrząknięcie. Zdarza mi się też zasypiać przy muzyce. Albo podcastach, szczególnie tych naukowych. Uspokaja mnie i wzrusza „Stabat Mater” Pergolesiego, to najpiękniejszy utwór świata. Mam też słabość do Bacha. Wzrusza mnie głos Cheta Bakera, Samphy 
i Michaela Kiwanuki.


Intuicja

To moje podstawowe narzędzie zarówno w pracy, jak i w relacjach z ludźmi. Dzięki temu, że jej posłuchałam, skończyłam Akademię Sztuk Pięknych i Akademię Muzyczną, choć wszyscy mówili, że równoczesne studiowanie na obu tych uczelniach jest niemożliwe. Ludzie często próbują nam wmówić, że czegoś się nie da. Warto wtedy zwrócić się ku sobie i uwierzyć w to, co podpowiada intuicja. 


Węch

Zapach zawsze przywołuje wspomnienia. Wiosną i latem to on mnie prowadzi – wracam w miejsca, gdzie rosną drzewa o określonej woni, np. jaśmin na mojej działce czy akacje na osiedlu, na którym się wychowywałam. Uwielbiam zapach nasłonecznionej skóry pokrytej słoną wodą i nadmorskim powietrzem, a także... francuskich serów! W perfumach szukam kadzidła, cedru, paczuli, róży. Przyzwyczajam się do wybranych kompozycji. Ostatnio do Ormaie o wdzięcznej nazwie Toi Toi Toi. Tak pozdrawiają się baleriny przed wejściem na scenę.


Smak

Lubię smakować przygody! Gdy podróżuję, zakładam, że zjem coś, czego jeszcze nigdy nie próbowałam. Dlatego przed wyjazdami szykuję listę restauracji, które chcę odwiedzić, łącząc to z odkrywaniem muzeów sztuki, najchętniej współczesnej. Ulubiony smak? Parmezan! W każdej formie. Kocham też zieloną herbatę z ryżem, a ostatnio odkryłam gryczaną, która ma orzechowy smak 
i zero teiny.


Dotyk

Wszystko zależy od tego, jaki on jest. Przez dotyk człowiek wyczuwa cudze intencje. Nie da się w nim niczego ukryć. Gdy po koncertach ktoś chce mnie przytulić, podzielić się w ten sposób swoimi przeżyciami, jest to dla mnie najwyższa forma uznania. Jednocześnie dotyk jest dziś najbardziej deficytowym zmysłem. Mnie samej wciąż go za mało. Przez lata jeździłam na festiwal teatrów tańca do Bytomia, gdzie brałam udział w warsztatach m.in. kontaktu i improwizacji. Tam, wśród tancerzy, przeszłam lekcję, która jest bardzo pomocna 
– porozumiałam się przez ruch ze swoim ciałem.


Wzrok

Nie cierpię horrorów, bo z powodu bujnej wyobraźni widzę te potworne postacie wszędzie, a potem boję się wracać wieczorem do domu. Albo wstać w nocy do toalety. Za to podcasty true crime są OK, bo sama kontroluję to, co sobie wyobrażam. Jestem estetką, kocham piękne rzeczy. Sztuka jest mi potrzebna do życia, sama maluję i rysuję. Marzę o tym, żeby pojechać do muzeum Georgii O’Keeffe, a w Polsce nie mogę doczekać się otwarcia budynku Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
 

Wysłuchała MAJA CHITRO